Liberalne miasta wprowadzają konkurencję pomiędzy szkołami

Wolność to także wolność wyboru nawet nie programu, a choćby miejsca nauczania dla swoich dzieci. W Polsce jej za bardzo nie mamy. Polskie szkoły są niemal całkowicie zawładnięte przez biurokratów. Są sztywne. Nudne. Rodzicie nie mają nic do powiedzenia, bo i tak nie ma powodu by ich słuchać. A to oni powinni być klientami i decydować o tym czego nauczane są ich dzieci.

Jest na to metoda. System bonów oświatowych. Poniższy film opisuje nowatorskie, liberalne miasta, gdzie zdecydowano się dać rodzicom do ręki papier, dzięki któremu mogli zapłacić za naukę swoich pociech w szkole ich wyboru. Co to oznacza? Konkurencję. I ciężką pracę dla nauczycieli.

Komentarze

Popularne posty