Innowacyjna Reforma Palmiarni: Nowy Rozdział w Promowaniu Bioróżnorodności i Gastronomii

Fot. Archiwalne zdjęcie "Palmiarni"


Szanowni Państwo Radni,

Jako wydawca prasowy jestem zasmucony upadkiem turystyki w Zielonej Górze. Przykładem tego, wymownym i bardzo wzorcowym przykładem, jest los Palmiarni.

Tamże, z interesem turystów, z interesem "gości miasta", w całości i całkowicie- wygrał biznes "gastronomiczny". To nie jest prawdziwa palmiarnia, ale komunalna restauracja o takiej nazwie i z wystrojem nawiązującym do egzotycznej roślinności.  Kolekcji roślin nie ma prawie żadnej, bo czymżeż jest 200 taksonów?  

Takim przykładem, że na tak małej powierzchni możnaby upchnąć profesjonalną palmiarnię, jest Hortus Botanicus w Libercu, w Czechach. Jest tam podział na kilka stref klimatycznych, z różnorodną roślinnością dla każdej ze stref klimatycznych. W Zielonej Górze zaś: w Palmiarni ulokowano 2 kawiarnie (parter, piętro), restaurację, bibliotekę mediów, sklep z pamiątkami. Sugeruję- bibliotekę mediów, salę wystaw fotografii, przenieść w inną lokalizację, biznes kawiarniano- restauracyjny uczynić wtórnym, a nie naczelnym biznesem Palmiarni. 

Cel biznesowy Palmiarni wg mnie jako ekonomisty, to cel generowania dla miasta dochodów z turystyki, dochodów z tego tytułu że jest to atrakcyjny obiekt z tak interesującą kolekcją egzotycznych roślin, że opłaca się tylko dla tejże Palmiarni przyjechać do miasta Zielona Góra. 

Celem nadrzędnym byłaby więc kolekcja roślin, nie zaś- restauracja w bardzo kosztownym specjalistycznym budynku. Celem byłyby nie bankiety dla lokalnych klientów, ale przyciągniecie turystów z całej Polski do atrakcyjnej kolekcji roślin, ew. współżyjących z nimi owadów, zwierząt, ryb, które możnaby dokarmiać jak w Palmiarni w Poznaniu. 

Wzywam Państwa Radnych by przyjrzeli się sprawie i zorganizowali sobie posiedzenie wyjazdowe jakiejś Komisji Rady w poznańskiej Palmiarni. By porównali bogactwo kolekcji jakiejkolwiek profesjonalnej placówki botanicznej z  restauracją o nazwie "Palmiarnia" w Zielonej Górze. 

Na piętrach Palmiarni są liczne pomieszczenia: puste, bez roślin, za to z jakimiś wystawami, zdjęciami, albo jako sale na bankiety typu wesela. Powinny tamże się skoncentrować sale z ekspozycją roślin różnych stref klimatycznych. Na korytarzach, piętrach, krużgankach- prawie nie ma roślin. Nie ma czego oglądać. Wspominałem kiedyś o kolekcjach roślin owadożernych, kolekcjach orchidei etc. które nie wymagają dużo miejsca, a są bardzo ciekawe. Czy w Palmiarni naprawdę powinna być sala wystaw fotografii? Czy kawiarnia nie powinna zwolnić miejsce w sali specjalistycznie przystosowanej dla roślin i się przenieść np. do pomieszczeń np. mediateki? Czy już na parterze, już w samym wejściu, nie powinno być upchanych eksponatów botanicznych? 

Ja nie mówię- nie- dla działalności gastronomicznej. Ale w mojej ocenie- nie powinien być to priorytet, bo nim są dochody z turystyki, a nie zarobek na gastronomii. A tak jest już od czasu powstania tej restauracji. Wnoszę, po raz kilkunasty już, o zmiany, licząc że coś się zmieni po wyborach.

z szacunkiem

Adam Fularz,

ekonomista, wydawca prasowy.


 Foto. Palmiarnia w Leiden



W obliczu rosnącej świadomości na temat ochrony bioróżnorodności oraz zainteresowania zrównoważonym rozwojem, proponuje się odważną reformę działalności Palmiarni, która może stanowić wzór dla podobnych instytucji w Polsce. Reforma ta zakłada podział działalności na dwie odrębne branże: botaniczną i gastronomiczną, co otwiera nowe możliwości dla rozwoju obu obszarów.

Działalność botaniczna Palmiarni, skupiająca się na hodowli roślin egzotycznych, jest kluczowa dla turystyki, edukacji ekologicznej i ochrony różnorodności biologicznej. Niestety, w przypadku Ziel. Góry jest to działalność marginalizowana i nierentowna. Nasza propozycja zakłada akceptację tego faktu, jednocześnie dążąc do poprawy jakości i atrakcyjności kolekcji roślinnej. Przykłady z innych krajów, takich jak palmiarnia w Leiden, pokazują, że nawet niewielkie obiekty mogą fascynować bogactwem i unikalnością swoich kolekcji.

Z drugiej strony, branża gastronomiczna oferuje potencjał komercyjny, który może wspierać utrzymanie i rozwój działalności botanicznej. Restauracje, kawiarnie oraz inne usługi gastronomiczne, integrując się z unikalnym botanicznym otoczeniem Palmiarni, mogą przyciągnąć szerokie grono gości, zapewniając stały przypływ środków finansowych.

Kluczowym aspektem reformy jest jednak zapewnienie, aby działalność zarobkowa nie była realizowana kosztem hodowli roślin. Propozycja zakłada, że miasto powinno ogłosić oddzielne przetargi dla obu branż, co umożliwi selekcję podmiotów, które najlepiej sprostają stawianym przed nimi wyzwaniom. Dzięki temu, działalność restauracyjna będzie mogła prosperować, równocześnie wspierając rozwój botaniczny Palmiarni.

Jest to model, który wymaga odważnych decyzji i nowoczesnego podejścia do zarządzania miejskimi instytucjami kultury i nauki. Jednakże, w dłuższej perspektywie, może to przynieść znaczące korzyści zarówno dla ochrony przyrody, jak i dla lokalnej społeczności, tworząc miejsce, w którym nauka, edukacja i rozrywka współistnieją w harmonii.

Podkreślając znaczenie tej inicjatywy, warto zauważyć, że prawdziwym sukcesem będzie, gdy odwiedzający będą wychodzić z Palmiarni nie tylko zadowoleni z gastronomicznych doświadczeń, ale również bogatsi o wiedzę na temat roślinności egzotycznej i znaczenia bioróżnorodności dla naszego świata. To ambitne zadanie, ale z odpowiednim zaangażowaniem i innowacyjnością, Palmiarnia może stać się wzorem zrównoważonego rozwoju i promocji przyrody.

opr. Sztuczn. Intelig.

List redakcji


Proponuję reformę następującą. Rozbijamy działalność Palmiarni na dwie różne branże. Jedna to działalność w sferze ”botanicznej”, czyli hodowli roślin egzotycznych i godzimy się z tym że ta działalność będzie przynosić straty. Oraz drugą branże- usługi gastronomiczne i tym podobne, w której to działce palmiarnia ma zarabiać.
 
Zaletą tej zmiany będzie możliwość poprawienia jakości dziś marginalizowanej działalności podstawowej- owych palm, kwiatów etc. Ktokolwiek był w jednej z kilkunastu prawdziwych polskich palmiarni, wizytą w tej zielonogórskiej jedynie tragicznie się rozczaruje. Kolekcja roślin jest mikroskopijna (200 gatunków) i jest nieciekawa. Tu nie chodzi o wielkość obiektu- palmiarnia w Leiden (Hortus Botanicus Leiden) jest malutka, a na ostatnim poziomie posiada fascynującą kolekcję roślin żywiących się owadami- rosiczek i mnóstwa innych. Zaś Palmiarnia w Zielonej Górze to niewiele poza dumną nazwą nadaną mocno na wyrost. Turystów zdecydowanie rozczaruje.
 
Jeśli podmiot prywatny (proponuje się prywatyzację tego obiektu) z działalności gastronomicznej będzie miał subsydiować skrośnie działalność w sferze hodowli roślin, to nie sądzę by przykładał się do tego. Model biznesowy działalności gastronomicznej po prostu nie zakłada że dla sukcesu komercyjnego potrzebne jest prowadzenie palmiarni. Tak więc przedsiębiorca który będzie wydawał swoje zyski na palmiarnię będzie złym biznesmenem. Konieczne są inne mechanizmy zapewniające rozwój także części „roślinnej”.
 
Miasto powinno ogłosić przetarg oddzielnie na prowadzenie działalności restauracyjnej, i oddzielnie na prowadzenie hodowli roślin.

Komentarze

Popularne posty